Nordycka Planeta

Polskie blogi o Północy w jednym miejscu

Naszym celem jest zebranie w jednym miejscu najnowszych wpisów z blogów poświęconych szeroko rozumianej tematyce nordyckiej.

Farerskie kadry

Piana, fałdki, głód i dziewczę, czyli o etymologii nazwy Fámjin

Dość powtarzalne – to chyba trafne określenie nazw większości farerskich osad. Te najpowszechniejsze, z końcówkami –nes, –vík czy –fjørður nawiązują do ich położenia na mapie Wysp Owczych. Jest jednak w tym przyznajmy nudnym towarzystwie półwyspów, zatok i fiordów kilka intrygujących i nieco tajemniczych wyjątków. Dziś wybierzemy się w etymologiczną wyprawę do jednego z nich, na […]

Artykuł Piana, fałdki, głód i dziewczę, czyli o etymologii nazwy Fámjin pochodzi z serwisu Farerskie kadry.

Kierunek Norwegia

Praca za granicą – mieszkają w Norwegii i lubią swoją pracę

Emigracja i praca za granicą ma wiele barw. Dla jednych jest to ciężka życiowa lekcja, dla innych pasmo sukcesów. Dla zdecydowanej większości jest to jednak po prostu normalne życie, przeplatane wszystkimi emocjami – szczęściem, wyzwaniami dnia codziennego, smutkiem, często tęsknotą, ale i radością. Emigrantów często przedstawia się negatywnie, krąży o nas wiele krzywdzących stereotypów, a ja w poniższym wpisie tym razem zebrałam historie tych, którzy mieszkają za granicą, lubią tutaj być i przede wszystkim lubią tutaj swoją pracę. *pisownia oryginalna Weronika, w Norwegii od 2020 roku Do Norwegii przyjechałam w październiku 2020 roku. Pracuję w przedszkolu, jako barnehageassistent, aktualnie pracuję z małymi dziećmi w wieku 1-3 lata. Lubię moją pracę przede wszystkim dlatego, że każdy dzień jest inny i wyjątkowy z dużą dawką uśmiechu. Główny powód, dla którego lubię moją obecną pracę to dalsza nauka języka […]

Farerskie kadry

Portugálið

Kiedy już soczysta czerwień zabudowań stołecznej starówki nasyci nasz wzrok, warto rozejrzeć się w poszukiwaniu drobnych smaczków. Niewielkie tabliczki opisujące budynki mogą przynieść nie jedno zaskoczenie. Jedną z takich tabliczek przymocowano do niepozornego, pokrytego falistą blachą budynku. Ten trzykondygnacyjny, stojący w północno-wschodniej części Tinganes, budynek nie należy być może do najpiękniejszych w farerskiej stolicy, jednak […]

Artykuł Portugálið pochodzi z serwisu Farerskie kadry.

Kierunek Norwegia

Co zobaczyć w Kristiansand?

Kristiansand to średniej wielkości norweskie miasto położone na samym południu kraju. Jest to popularny przystanek wśród wielu podróżujących po Norwegii turystów. Co roku za sprawą połączeń promowych pomiędzy Danią a Norwegią, dużo osób zaczyna właśnie w Kristiansand swoją długą i ciekawą podróż po tym pięknym kraju. Za sprawą miejscowego parku do Kristiansand co roku ściągają również tłumnie całe rodziny z dziećmi w każdym wieku. Co zobaczyć w Kristiansand? Historia Kristiansand Kristiansand zawdzięcza swoją nazwę królowi Christianowi IV, który w roku 1641 założył miasto (ówczesna nazwa to Christianssand, obecny sposób zapisu funkcjonuje od 1877 roku). Jak wiele norweskich miast, również Kristiansand doświadczyło tragicznych, niszczycielskich pożarów. Pierwszy z ogromnych pożarów miał miejsce w 1743 roku, największe pożar w mieście miał miejsce w 1892 roku i strawił m.in. część Kvadraturen. Ważnym elementem wpływającym na rozwój miasta była żegluga […]

Gazela w Laponii

8 rzeczy, których nie wiecie o LOFOTACH

Lofoty to nie tylko cudowna natura, północne słońce, wyjątkowe formacje skał, wzburzone morze czy słynny Reinebringen. Lofoty to coś zdecydowanie więcej niż arktyczna natura oraz surowy krajobraz i instagramowe “must see” pointy. Archipelag wysp Lofoten to styl życia ludzi Północy, który od zawsze był podporządkowany strefie klimatów okołobiegunowych- subpolarnych. Odseparowany od lądu, udogodnień, zimny i […]

Kierunek Norwegia

Skoki narciarskie w Norwegii

Skoki narciarskie to mimo upływu lat jedna z ukochanych przez Polaków dyscyplin sportowych. Do dzisiaj pamiętam, z jakim przejęciem oglądało się u mnie w domu każde zawody. Sukcesy Adama Małysza przeżywało się niemal jak własne. Widać to nawet w podczas skoków w Norwegii. Na czas zawodów skocznia w Holmekollen zmienia barwy na biało-czerwone, a frekwencja polskich kibiców jest tak duża, że momentami można mieć wrażenie, że to Zakopane. Skoki narciarskie w Norwegii również cieszą się popularnością. Skocznia Holmenkollen Zanim o samych zawodach słów kilka o skoczni. Skocznia Holmenkollen to jedna z wizytówek stolicy Norwegii i obowiązkowy punkt dla wielu odwiedzających Oslo. Skocznia została wybudowa w otoczeniu pięknych lasów, które zimą zamieniają się w centrum narciarstwa dla okolicznych mieszkańców. Te okolice przez cały rok tętnią życiem. Pierwsza skocznia Holmenkollen została wybudowana już w 1892 roku. Ważną […]

Kierunek Norwegia

Norwegia kamperem – campingi, spanie na dziko, trasa

Już na samym początku zdradzę, że Norwegia kamperem to świetny pomysł. To kraj wręcz stworzony do podróżowania w ten sposób. Wiedzą o tym nie tylko turyści, którzy co roku przemierzają setki kilometrów po norweskich trasach, ale również rodowici mieszkańcy tego kraju. Kamper stojący przed domem to stały element norweskiego krajobrazu. Podróżowałam po Norwegii samochodem, pociągiem, na stopa, spałam na dziko, na campingach, w hotelach, ale właśnie podróż kamperem to jedna z moich najpiękniejszych norweskich przygód. Dlaczego Norwegia kamperem to dobry pomysł? Plusów podróży kamperem po Norwegii jest bardzo dużo. Na podstawie moich doświadczeń oraz osób, dla których tworzyłam plany podróży kamperem po Norwegii największe plusy to: Minusy podróży kamperem po Norwegii Co warto wiedzieć przed podróżą kamperem do Norwegii? Wiele osób rezygnuje z podróży kamperem po Norwegii w obawie przed złą pogodą. Tutaj niestety jedynym […]

IceStory

Kanion Studlagil

Kanion Studlagil NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE Uroczy kamienny wąwóz na wschodzie Islandii, flankowany z obu stron strzelistymi bazaltowymi kolumnami, to miejsce o wielu obliczach. Setki instagramowych i stockowych zdjęć przedstawiają baśniowy przełom, który rzeźbą i kolorystyką może skutecznie konkurować z Wielkim Kanionem […]

Stacja Islandia

SORG :: Draugar (recenzja)

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania. Opowieści o duchach. Muzyczny projekt SORG, którego założycielem jest islandzki artysta Víðir Þrastarson aka Mýrmann wydał dotychczas trzy albumy: „Kvedur norna kalda […]

IceStory

Wodospad Hengifoss i Litlanesfoss

Wodospad Hengifoss i Litlanesfoss NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE Dwa wodospady: delikatny i potężny, spływające jeden za drugim z progów płaskowyżu Fljótsdalsheiði we wschodniej Islandii, są tak różne, jak dwa bieguny. Kameralny Litlanesfoss — struga 30-metrowej wysokości — opada dwustopniową kaskadą do niewielkiej

IceStory

Kanion Kolugljufur z wodospadem Kolufoss

Kanion Kolugljufur z wodospadem Kolufoss NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE​ Każdy, kto dotarł już na północ, nie powinien ominąć tego miejsca, którego urodzie dorównuje tylko wyjątkowa dostępność. Na szczęście nie znaczy to, że utkniemy tu w korku albo w tłumie. Kolugljúfur to z

IceStory

Budir

Budir Najważniejsze informacje Choć nazywany miejscowością, w rzeczywistości Budir, leżący w zachodniej części Islandii na półwyspie Snaefellsnes, jest miejscem składającym się z zaledwie kilku zabudowań. Charakterystyczny kościół i hotel, dwa budynki gospodarcze, piękny widok na lodowiec. Mimo lokalizacji na przysłowiowym

IceStory

Langisjor

Langisjor NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE Jezioro Langisjór – niezwykle piękne, głębokie na 75 m, ciągnące się przez 20 km w dzikim i posępnym bazaltowym krajobrazie – jest jednym z ukrytych klejnotów Islandii. W prostej linii jesteśmy tu zaledwie 45 km od asfaltowej

Apetyt na Świat

Najpiękniejsze szlaki górskie w Norwegii

Dla każdego fana górskich wycieczek Norwegia jest wymarzonym miejscem. W znacznej mierze kraj pokryty jest górami, a niezliczone szlaki przecinają go z północy na południe i ze wschodu na zachód. Znajdziemy tu niemal 300 szczytów o wysokości przekraczającej 2000 metrów, […]

Artykuł Najpiękniejsze szlaki górskie w Norwegii pochodzi z serwisu Apetyt na Świat.

Stacja Islandia

K. Fenrir :: H​ö​rmungarhyggja (recenzja)

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania. Katastrofizm. Nothing means anything everything means nothing nothing is of any significance. Any response is futile an answer changes nothing for there […]

Stacja Islandia

Ruxpin & Stafrænn Hákon :: Meet Me In Forever (recenzja)

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania. Co dwie głowy to nie jedna. Na wstępie przypomnę, że Ruxpin to islandzki projekt elektroniczny, który tworzy Jónas Thór Guðmundsson. Ostatnia płyta […]

Stacja Islandia

Sk​ú​rin​(​n) :: Sk​ú​rin​(​n) (recenzja)

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania. Eksperymenty i improwizacje jazzowe. Zespół Skúrin(n) (pl. Szopa) tworzy trzech doświadczonych improwizatorów ze sceny muzycznej Reykjaviku. Dzięki wieloletniej przyjaźni i zbiorowemu doświadczeniu […]

Stacja Islandia

The Ghost Choir :: Cosmic Cedar (recenzja albumu)

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania. Kosmiczny cedr. Eksperymentalny islandzki projekt The Ghost Choir debiutował trzy lata temu albumem „The Ghost Choir” (2020, Lucky Records, recenzja TUTAJ). Natomiast […]

Apetyt na Świat

8 gadżetów, które mogą przydać się w podróży

Świat idzie do przodu, a my razem z nim Zebraliśmy kilka ciekawostek z pogranicza światów technologii i podróży – zapraszamy do zapoznania się z naszym zestawieniem ciekawych gadżetów, które mogą przydać się w podróży. Być może będzie to dla Ciebie […]

Artykuł 8 gadżetów, które mogą przydać się w podróży pochodzi z serwisu Apetyt na Świat.

SKANDIS

Jak  – według islandzkiego rękopisu  – zaczarować kobietę i zdobyć jej miłość

Pisałam już o ”miłosnych” inskrypcjach runicznych,  w których wyznawano uczucia albo chwalono się podbojami. Jeżeli czytaliście inne wpisy na blogu to wiecie też, że Skandynawowie w średniowieczu wspomagali się amuletami z odpowiednią, mającą pomóc uzyskać czyjąś przychylność inskrypcją; w staroislandzkiej literaturze znajdziemy również przykłady magicznych, odwołujących się do futharku zaklęć, których celem było sprowadzić nieszczęście,... Czytaj dalej →

Kierunek Norwegia

Mandaty w Norwegii 2023 – aktualny taryfikator

O tym, jak wysokie są mandaty w Norwegii krążą wśród odwiedzających ten kraj legendy. Kraina Fiordów słynie ze spokojnej jazdy, która częściowo wynika właśnie z tego, jak duże kary trzeba zapłacić za np. przekroczenie dozwolonej prędkości. Przed podróżą po Norwegii warto poznać obowiązujące stawki. Dla wielu osób będzie to argument za tym, aby zdjąć nogę z gazu. Jednym ze skutków wysokich mandatów jest na pewno również mała liczba osób, które giną w wypadkach samochodowych. W całym roku 2020 było to 95 ofiar śmiertelnych. Mandaty za przekroczenie prędkości Ograniczenie prędkości 60 km/h lub mniej 70 km/h lub więcej 90 km/h lub więcej Przekroczenie do 5 km/h 1 100 nok (470,39 pln) 1 100 nok (470,39 pln) 1 100 nok (470,39 pln) do 10 km/h 3 000 nok (1282,88 pln) 3 000 nok (1282,88 pln) 3 000 nok (1282,88 pln) do 15 km/h 5 400 nok (2309,19 pln) 4 800 nok (2052,61 pln) 4 800 nok (2052,61 pln) […]

Apetyt na Świat

Wodospad Gullfoss – Złoty Wodospad Islandii

Wodospad Gullfoss Gullfoss jest jednym z najbardziej znanych wodospadów Islandii. Oddalony zaledwie o półtorej godziny jazdy ze stolicy kraju przyciąga rzesze turystów. Nawet jeśli wolisz unikać tłumów, to w tym przypadku zdecydowanie warto się poświęcić. Widok kaskady wody spływającej z […]

Artykuł Wodospad Gullfoss – Złoty Wodospad Islandii pochodzi z serwisu Apetyt na Świat.

Szkice Nordyckie

Spalenie Koranu przez Paludana

W sobotę, 21 stycznia skrajnie prawicowy polityk i adwokat szwedzko-duńskiego pochodzenia Rasmus Paludan (ur. 1982) spalił Koran pod ambasadą Turcji w Sztokholmie. W 2022 jego partia Stram Kurs Sverige startowała po raz pierwszy w wyborach do Riksdagu. Zdobyła 156 głosów. Według agencji prasowej Reuters turecki minister spraw zagranicznych próbował powstrzymać jego demonstrację nalegając na jej […]

Artykuł Spalenie Koranu przez Paludana pochodzi z serwisu Szkice Nordyckie.

NordSide.blog

Jedź z nami kamperem do Norwegii

Proponujemy 3 terminy wycieczek: Terminy: 24 czerwiec- 15 lipiec 2023 rok (25,26,27,28 tydzień roku).- Lista ZAPISÓW ZAMKNIĘTA! 16 lipiec-05 sierpień…

Artykuł Jedź z nami kamperem do Norwegii pochodzi z serwisu NordSide.blog.

Apetyt na Świat

Szlak Karhunkierros w fińskiej Laponii

Karhunkierros to długodystansowy szlak pieszy w fińskiej Laponii (północno-wschodnia część kraju). Oficjalnie otwarty w 1955 roku i od tego czasu jest jednym z najbardziej popularnych szlaków w Finlandii. Większość trasy prowadzi przez piękny Park Narodowy Oulanka, wzdłuż wysokich klifów wyznaczających brzegi rzeki.

Artykuł Szlak Karhunkierros w fińskiej Laponii pochodzi z serwisu Apetyt na Świat.

Apetyt na Świat

Co jeść w górach i podczas wędrówek?

Do wyprawy górskiej coraz bliżej, a Ty nadal zastanawiasz się co zabrać do jedzenia? Przecież spakować żywność na cały tydzień, a nawet dwa to bardzo trudne zadanie… Ile mam zabrać? Co mam zabrać? Czy nie będę głodować? Czy dam radę […]

Artykuł Co jeść w górach i podczas wędrówek? pochodzi z serwisu Apetyt na Świat.

Szwecjoblog - blog o Szwecji

Nowe szwedzkie słowa 2022 - nyord

Zbliżający się koniec roku to jak zawsze pora podsumowań. I jak co roku to pora na odpowiedź na pytanie, czym w tym roku żyli Szwedzi i szwedzkie media oraz w jaki sposób znajduje to odzwierciedlenie w języku. Jak pewnie już wiecie, jestem "językowym nerdem" (språknörd), więc co roku z wypiekami na policzkach śledzę "listę nowych słów" (nyordslistan) przygotowywaną przez Radę Języka Szwedzkiego i czasopismo "Språktidningen". Zestawienie jest ciekawe nie tylko dla tych, którzy interesują się językiem szwedzkim - przypomina i pozwala uchwycić, co działo się w mijającym roku, bo to nie redakcja czy Rada ustalają odgórnie, co znajdzie się na liście, lecz trafiają na nią słowa, które wyłapano dzięki śledzeniu tego, co już się w języku dzieje. 

Wpisy o listach z poprzednich lat przeczytacie Szwecjoblogu: 

2021 * 2020 * 2019 * 2018 * 2017 * 2016 * 2015 * 2014 * 2013

Pełną bieżącą listę (35 słów i wyrażeń) znajdziecie na stronach "Språktidningen" i Rady Języka Szwedzkiego. Ja natomiast jak co roku przedstawiam moim zdaniem najbardziej interesujące przykłady. Co znajdujemy na liście w tym roku? 


Jak być może pamiętacie, ostatnie listy zdominowały słowa związane z pandemią - mocno wpłynęła przecież na naszą rzeczywistość (wpływa w zasadzie aż do dziś), więc naturalna była potrzeba utworzenia pojęć czy haseł, by tę nową rzeczywistość uchwycić albo w jakiś sposób oswoić. Kryzysy, oddziałujące na różne sfery życia, także na język, widać też na tegorocznej liście. Można odnieść wrażenie, że wpisują się w naszą rzeczywistość na stałe, co wyraża pojęcie permakris, takie słowo-teleskop, oznaczające permanentny kryzys. Konsekwencjami inwazji na Ukrainę są Putinpriser, putinowskie (wyższe) ceny, energikrig, wojna energetyczna i energifattigdom, ubóstwo energetyczne. W tym roku  mówiło się o inflacji, ale także o sytuacjach, kiedy inflacja wykorzystywana jest jako wymówka do nadmiernego podnoszenia cen - smygflation, wśligzująca się ukradkiem inflacja (angielskim odpowiednikiem jest greedflation).

Na liście znalazły się też pojęcia związane z nowymi teoriami, koncepcjami i publikacjami w dziedzinie np. ekonomii czy chemii: munkmodellmodel obwarzanka, trafił do języka szwedzkiego dzięki książce Kate Raworth Ekonomia obwarzanka, a pojęcie "chemii kliknięć", klickkemi, upowszechniło się dzięki medialnym doniesieniom o tegorocznej Nagrodzie Nobla.

Jak co roku nie zabrakło słów związanych z szeroko pojętym klimatem i ochroną środowiska. W tym roku to między innymi dekarbonizacja (avkarbonisering), czyli odejście od paliw kopalnych, klimatbiljett, dosłownie "bilet klimatyczny" - subwencjonowany, tani bilet okresowy, który ma zachęcać do wybierania komunikacji publicznej i rezygnacji z samochodów; a także spökflyg, "lot widmo", odbywający się bez pasażerów, ale pozwalający na utrzymanie rozkładu odlotów i przylotów.

Ze szczególnym zainteresowaniem przyglądam się nowym określeniom osób: zawodów, zainteresowań, postaw i zachowań. W tym roku moją uwagę zwróciły słowa urbexare (urbexer, miejski eksplorator) i returmissbrukare (osoba, która systematycznie zamawia w sieci produkty, których nie ma zamiaru zatrzymać, dosłownie "nałogowy odsyłacz" - to chyba jeden z moich tegorocznych faworytów). Edgelord to prowokator, który chce być "fajny", ale obraża przy tym inne osoby (od angielskiego edgdy). W tej grupie ciekawym nowym językowym nabytkiem jest jeszcze dödsdoula, doula umierania, która pomaga w procesie odchodzenia, podobnie jak doula pomaga przy porodzie. Ze śmiercią wiąże się też pojęcie väntesorg, żałoba za życia, antycypowana żałoba - uczucia przeżywane w związku z nadchodzącą stratą kogoś bliskiego (np. z powodu choroby) - myślę, że można pozazdrościć szwedczyźnie tak zwięzłego określenia.

Na tegorocznej liście są też wyrażenia i słowa nacechowane bardziej pozytywnie, np. ha dagendosłownie: mieć swój dzień, być w dobrej formie, czy brösta - brać na siebie odpowiedzialność, tak jakby "brać na klatę" (od en bröst - klatka piersiowa) - ten czasownik był wcześniej używany potocznie, także w kręgach przestępczych, teraz trafił do języka ogólnego.

I na koniec zostawiam kilka smaczków, które mogą Was zainteresować. Na początek epadunk - głośna muzyka kojarzona z tzw. "EPA-traktorami" (takie "umcy-umcy", próbka TUTAJ). Na drugą nóżkę: selfiemuseum, którego ekspozycje służą do robienia sobie fajnych zdjęć i atrakcyjnych selfie, np. w wannie z kwiatami albo na jednorożcu (tego typu obiekty powstają też w Polsce). Do tego Barbiecore, trend w świecie mody inspirowany... lalką Barbie. 

Co myślicie o tegorocznej liście? Jakieś słowo Was zaskoczyło a może już słyszeliście je po szwedzku albo w innych językach? Chcielibyście zabrać jakieś słowo ze sobą do polszczyzny? 

Utulę Thule

Świąteczne polecajki filmowe

Nasz roczny projekt Elfy i trolle. Podcast o Północy właśnie dobiega końca. W dwunastu odcinkach Emiliana, Ania, Kinga i Agnes przybliżyły Wam mniej znane legendy i opowieści ludowe z trzech krajów nordyckich: Islandii, Wysp Owczych i Norwegii. Poza elfami i trollami, opowiadałyśmy również o czarach, miłości, kobiecie-foce, topielcach i innych mniej oczywistych postaciach z nordyckiego …

Artykuł Świąteczne polecajki filmowe pochodzi z serwisu .

Farerskie kadry

Tragiczna pomyłka

Fuglafjørður1, Fugloyarfjørður2 – dwa małe napisy na błękitnym tle na mapie kilkunastu kropek zagubionych gdzieś na północnych morzach. Dwie niewinne litery – ø oraz e – stały się 81 lat temu przyczyną morskiej tragedii w czasie II wojny światowej. Niniejszy wpis jest fragmentem książki „Farerskie kadry”. Brytyjski parowiec SS Sauternes, niedostosowany do wymagających warunków panujących […]

Artykuł Tragiczna pomyłka pochodzi z serwisu Farerskie kadry.

Farerskie kadry

Válur

W dobie instagramowych „podróżników” należałoby przypuszczać, że wszystkie miejsca na Wyspach Owczych zostały już dawno opisane i otagowane. Nic bardziej mylnego. Nadal na archipelagu znaleźć można, czekające na odkrycie, internetowe biały plamy. Jednym z takich miejsc jest niewątpliwie osada Válur. Zaciszna ulicówka, skryta przy drodze krajowej nr 21 schodzącej ku znacznie większej Vestmannie. Wiodące portale […]

Artykuł Válur pochodzi z serwisu Farerskie kadry.

Utulę Thule

Premiera “Polishing Iceland”

W środę, 30 listopada o godz. 17:00 w kawiarni Hús máls og menningar w Reykjavíku odbędzie się na spotkanie promocyjne książki Ewy Marcinek “Polishing Iceland”. W październiku tego roku miałam przyjemność poprowadzić dyskusję towarzyszącą spektaklowi Islandia polerowana podczas festiwalu Kierunek: Islandia w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim. Spotkanie odbyło się z udziałem reżyserki przedstawienia, Pálíną Jónsdóttir oraz …

Artykuł Premiera “Polishing Iceland” pochodzi z serwisu .

Utulę Thule

Przesilenie: sztuka Północy w MNW

18 listopada w Muzeum Narodowym w Warszawie otwarto “Przesilenie. Malarstwo Północy 1880–1910”, pierwszą w Polsce i Europie Środkowej wystawę sztuki nordyckiej przełomu XIX i XX wieku. Jestem pewna, że jest to najważniejsza wystawa roku, a może i nawet dziesięciolecia! Wystawa jest owocem współpracy warszawskiego Muzeum Narodowego z Muzeum Sztuki w Göteborgu. Współpraca ta zaczęła się …

Artykuł Przesilenie: sztuka Północy w MNW pochodzi z serwisu .

Utulę Thule

Nordic Focus Festival 2022

W ostatni weekend listopada czeka nas kolejna, już siódma, edycja Nordic Focus Festival w Gdańsku. Od lat śledzę program festiwalu i od dawna wzdycham, żeby stać się częścią tego wydarzenia. W tym roku to marzenie stanie się rzeczywistością, bo zostałam zaproszona do wygłoszenia wykładu. O czym? Oczywiście o sztuce skandynawskiej! W sobotę 26 listopada o …

Artykuł Nordic Focus Festival 2022 pochodzi z serwisu .

Utulę Thule

Kraj zapomniany przez Boga

Godland tytuł oryginalny: Vanskabte Land (duń.) / Volaða Land (isl.) reżyseria: Hlynur Pálmason rok produkcji: 2022 Jest koniec XIX wieku. Z fal wynurza się niewielki statek, którym z Danii przypłynął kolejny misjonarz – luterański ksiądz. Pomocnicy wyjmują z łodzi przywiezione przez niego bagaże, on sam jednak niesie na plecach najważniejszą rzecz – aparat fotograficzny. Hlynur Pálmason …

Artykuł Kraj zapomniany przez Boga pochodzi z serwisu .

NordSide.blog

Kirkö Mosse Cmentarzysko wraków

Cmentarzysko starych aut znajdujące się w lesie, na bagnach, gdzie ziemia pokryta jest mchem. Konary drzew wznoszą się ku niebu, dając…

Artykuł Kirkö Mosse Cmentarzysko wraków pochodzi z serwisu NordSide.blog.

Farerskie kadry

Z jak zając

Wyspy Owcze nigdy nie miały lądowego połączenia z europejskim kontynentem, tak jak chociażby Wyspy Brytyjskie. Stąd najłatwiej było się tutaj osiedlić ptakom. Wszystkie obecne na archipelagu ssaki dotarły tam z pomocą człowieka.

Spośród trzech dziko żyjących na Wyspach Owczych gatunków ssaków dwa trafiły na niego na gapę. Kicających przedstawicieli trzeciego z nich, w tym jedynym wypadku w pełni celowo, sprowadzono z Norwegii.

Artykuł Z jak zając pochodzi z serwisu Farerskie kadry.

NordSide.blog

Gloppedalsura, kamieniołom natury

To osuwisko skalne jakich wiele w Norwegii, ale to nie byle jakie osuwisko tylko największe osuwisko skalne północnej Europy.  W tym…

Artykuł Gloppedalsura, kamieniołom natury pochodzi z serwisu NordSide.blog.

NordSide.blog

Juvet Landscape z Ex Machine

hotel z filmu Ex Machina

Artykuł Juvet Landscape z Ex Machine pochodzi z serwisu NordSide.blog.

NordSide.blog

Brufjellhålane, Brufjell i Sandvika

To skalna dziura w kształcie kropli, z widokiem na otwarte morze, którą wyżłobiły potężne fale i piach po epoce lodowcowej.…

Artykuł Brufjellhålane, Brufjell i Sandvika pochodzi z serwisu NordSide.blog.

Gazela w Laponii

Poradnik podróżnika- Jak zorganizować wakacje w Norwegii? część 3

Co musisz wiedzieć przed przyjazdem do Norwegii?  O czym pamiętać przy  planowaniu takiego wyjazdu na własną rękę? Jak najlepiej poruszać się po tym kraju, gdzie nocować, oraz co musisz wiedzieć o wyborze atrakcji? Posłuchaj całego podcastu na ten temat. Jeśli już to zrobiłeś, to przypominam, że ten wpis jest trzecią częścią tej serii. Przeczytaj dwie […]

Gazela w Laponii

Poradnik podróżnika- Jak zorganizować wakacje w Norwegii? część 2

Zastanawiasz się, kiedy przyjechać do Norwegii? Moim zdaniem to jest kluczowe pytanie w ogóle przed tym, jak zaczniesz planować taką wycieczkę. Koniecznie zastanów się, co chcesz zobaczyć, bo wtedy będziesz wiedział, kiedy zaplanować taki przyjazd. Bardzo często w ogóle pytacie na mojej grupie („Lofoty – Norwegia Północna – podróże/wycieczki/informacje” na Facebooku), kiedy przyjechać, żeby zobaczyć […]

Gazela w Laponii

Poradnik podróżnika- Jak zorganizować wakacje w Norwegii? część 1

10 lat w Norwegii Dokładnie 12 sierpnia 2022 mija 10 lat od kiedy zamieszkałam w Norwegii na stałe. A to znaczy, że już od dwunastu lat podróżuję po tym cudownym kraju. I jeśli dobrze mnie znacie, to wiecie, że kocham zimę i śnieg, ale to głównie lato za kołem podbiegunowym podbiło moje serce do takiego […]

Gazela w Laponii

Lofoty na własną rękę- Ile dni powinieneś przeznaczyć na Lofoty?

Masz długi weekend i zastanawiasz się czy przyjechać na archipelag wysp Lofoten? Kiedy najlepiej to zrobić i dlaczego? Jaka jest minimalna ilość dni, które powinieneś uwzględnić planując przyjazd na wyspy? Koniecznie przeczytaj!

Szwecjoblog - blog o Szwecji

Na czym polega "Szwedzka sztuka kochania"?

Do lektury książek non-fiction Katarzyny Tubylewicz zawsze zabieram się z ołówkiem w ręku i zakładkami indeksującymi czekającymi w gotowości. Cenię jej ciekawość świata i otwartość w rozmowach z bohaterami książek. I mam wrażenie, że zadawane przez nią pytania wbrew pozorom nie przynoszą konkretnych odpowiedzi, ale zostawiają czytelnika z kolejnymi znakami zapytania, skłaniają do refleksji czy sięgnięcia po inne publikacje na poruszane tematy.


Po bardzo dobrze przyjętym zbiorze rozmów na temat samotności, Samotny jak Szwed?, Tubylewicz bierze pod lupę tematy z przeciwnego bieguna: miłość i erotykę. Uśmiecham się zresztą pod nosem, myśląc o datach premier obu książek: kojarząca się z chłodem (?) samotność ukazała się w lutym, o miłości na Północy możemy czytać od maja.

[…] być może to prawda, że miłość romantyczna w codziennym życiu jest dziś tak trudna do zobaczenia jak jednorożec w ogrodzie, ale mam wrażenie, że w okolicach sztokholmskiego skärgården (czyli w dosłownym tłumaczeniu ogrodu szkierowego) widziałam ostatnio kilka pięknych jednorożców.

Tytuł Szwedzka sztuka kochania przywodzi mi od razu na myśl film Szwedzka teoria miłości Erika Gandiniego, który był zresztą jednym z bohaterów Samotnego jak Szwed?. Zarówno Gandini, jak i Tubylewicz cytują Henrika Berggrena i Larsa Trägårdha Är svensken människa? (dosł. Czy Szwed jest człowiekiem?):

W Szwecji istnieje wyobrażenie o czystej miłości, o uczuciu, które nie jest zbudowane na wzajemnej zależności, ale którego podstawą jest autonomia jednostek.

Jak w takim razie wygląda miłość w kraju, gdzie tak ważna jest autonomia jednostek i gdzie stawia się na otwartość i tolerancję? Który może kojarzyć się z nieskrępowanym podejściem do nagości i "szwedzkim grzechem", a jednocześnie z chłodem i dystansem? O tym właśnie (i jeszcze wielu różnych rzeczach, bo przecież miłość i seks to bardzo pojemne tematy!) Tubylewicz dyskutuje ze swoimi bohaterami: ludźmi pióra i nauki, pochodzącymi z obu stron Bałtyku, postaciach o znanych nazwiskach, jak i tych bardziej anonimowych. Spotyka się z parami, rodzinami albo rozmawia w cztery oczy. Przeczytamy tu wywiady z autorami książek Agnetą Pleijel i Maciejem Zarembą, Manuelą Gretkowską i Piotrem Pietuchą, Leną Andersson, Hermanem Lindqvistem i Lilianą Komorowską-Lindqvist oraz Erikiem Adelsohnem; z psycholożką i seksuolożką Tanją Suhininen, literaturoznawczynią Małgorzatą Anną Packalén Parkman, a także z Marcusem, Jonasem i Nilsem, Lindą, Erikiem i Hampusem, Alicją i Kamilą, Katrin, Bingo i Alexem. Nie ma tu chyba tematów tabu: wywiady dotyczą tantry i celibatu, miłości po miłości, monogamii i poliamorii, związków tęczowych i queerowych, różnego rodzaju rodzinnych konstelacji czy związków, w których pojawiają się różnice kulturowe i różnice wieku. A jeśli jeszcze Wam mało, możecie jeszcze na własną rękę zajrzeć do przywoływanych w Szwedzkiej sztuce kochania książek, obejrzeć serial Bonusfamiljen, albo podpatrzeć, jak swoje życie prywatne w mediach społecznościowych pokazuje Camilla Läckberg.

Chętnie wyławiałam fragmenty dotyczące języka - o tym, jak zwracają się do siebie zakochani i że szwedzkie lilla gumman, dosłownie: mała staruszko, nie brzmi może tak uroczo po polsku. Że jag tycker om dig (lubię cię) może być wyznaniem miłości, a do mówienia "nie" Szwedzi mają inny repertuar słów niż tylko nej. O poczuciu dyskomfortu (att vara obekväm). I pojemności czasownika umgås - spędzać ze sobą czas, bywać ze sobą.

Wprawdzie w poprzednich książkach autorka też zwracała uwagę na różnice dzielące Szwecję i Polskę, mam jednak wrażenie, że  przez dobór rozmówców, wspomnienia autorki czy odniesienia literackie Szwedzkiej sztuce kochania są one najbardziej wyraźne momentami wręcz dotkliwe - dla autorki i jej bohaterów. Choć jak mówi w wywiadzie Maciej Zaremba:

Moim zdaniem  różnica nie polega naprawdę na tym, co się robi, ale  jak i co się o tym mówi.

A może właśnie nie mówi? I jak w ogóle opowiadać o tych rozmaitych rodzinnych i związkowych konstelacjach, kiedy zależy nam na tym, by je normalizować, a nie podkreślać ich inność, egzotyczność i może jakąś kontrowersyjność? Jestem bardzo ciekawa, co z rozmów w Szwedzkiej sztuce kochania najbardziej będzie poruszać czytelników w Polsce. To właśnie jedne z tych znaków zapytania, które zostały mi po lekturze. Czytajcie i zbierajcie swoje.


PS Zajrzyjcie na szwecjoblogowy fanpage na Facebooku, możecie zdobyć swój egzemplarz książki!

Szwecjoblog - blog o Szwecji

22. Festiwal Filmów Skandynawskich w Darłowie

"Nadmorski klimat to idealne miejsce na świeży powiew skandynawskiego myślenia" - tak piszą organizatorzy Festiwalu Filmów Skandynawskich w Darłowie, najstarszego cyklicznego wydarzenia artystycznego o takim charakterze w Polsce. "Turystyczna rola miasta świetnie kooperuje z kulturalnym charakterem Darłowa" - piszą dalej organizatorzy. Potwierdzam, sprawdziłam na sobie. FFS to świetny pomysł na urlop - najpierw morze, piasek, ryba na obiad i gofry na deser, czytanie książek na plaży, a wieczorami oglądanie skandynawskich filmów w ciemnej kinowej sali. Brzmi jak plan idealny!


Tegoroczna edycja potrwa od 13 do 17 lipca. W oficjalnym otwarciu 22. Festiwalu Filmów Skandynawskich wezmą goście honorowi: reżyserka Charlotte Sieling oraz Ambasador Królestwa Danii w Polsce Ole Toft. Czekają nas nie tylko seanse w kinie "Bajka", ale i projekcje plenerowe, a także występy muzyczne czy spotkania z ludźmi kina. W programie filmy dla dzieci, młodzieży i dorosłych, a do tego niezła mieszanka gatunkowa. Niektóre filmy zobaczymy przedpremierowo. Szwecjoblog po raz kolejny z dumą i radością dołącza do grona patronów medialnych tego wydarzenia.


Pełen program festiwalu znajdziecie na stronie FFS oraz na Facebooku, a ja jak co roku prezentuję kilka kilka punktów programu (nie tylko szwedzkich), których moim zdaniem nie można przegapić - tym bardziej, że wstęp na seanse jest wolny!


Aniara / reż. Pella Kagerman, Hugo Lilja / 2018 / Dramat, Sci-Fi 

Tytułowa Aniara to jeden ze statków kosmicznych ewakuujących ludzi z Ziemi na Marsa. Niedługo po wystartowaniu w kierunku nowego domu, zbacza z obranej drogi. Po pewnym czasie pasażerowie na pokładzie zdają sobie sprawę, że już nigdy nie opuszczą tego statku, a jedyną odskocznią trzymającą jeszcze ludzi przy życiu jest miejsce, gdzie mogą doświadczać wspomnień z dawnej pięknej, zielonej Ziemi. Film na motywach poematu (!) szwedzkiego noblisty, Harry’ego Martinssona z 1956 roku (!) o tym samym tytule. Na ten seans czekam chyba najbardziej!

O nieskończoności / reż. Roy Andersson / 2019 / Dramat, surrealistyczny

Tu wystarczyłoby w zasadzie tylko powiedzieć: "Roy Andersson". Można spodziewać się niespiesznego kina, epizodów pełnych absurdów i melancholii. Film zapowiadany jest jako "oda i lament", które "prezentują kalejdoskop tego, co ludzkie, oraz nieskończoną historię wrażliwości istnienia". No właśnie. Cały Roy Andersson.


Margrete: Queen of the North / reż. Charlotte Sieling / 2021 / Dramat historyczny /

Filmowe przedstawienie postaci królowej Małgorzaty, która stworzyła sojusz państw skandynawskich i  sprawuje rządy jako niekoronowana regentka poprzez adoptowanego syna Eryka. Film w reżyserii Charlotte Sieling, która będzie gościem Festiwalu. W tytułowej roli Trine Dyrholm.


Lato Muminków  / reż. Maria Lindberg / 2008 / Animacja, familijny/

Pamiętniki Tatusia Muminka /reż. Ira Carpelan, Jakub Wroński / 2021 / Animacja, familijny

Bohaterów książek Tove Jansson chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. W programie festiwalu znalazły się dwie muminkowe kukiełkowe animacje dla młodszych widzów: Lato Muminków - tę część, kiedy przychodzi powódź, a rodzina Muminków znajduje schronienie u pewnej wielbicielki teatru - oraz przedpremierowo Pamiętniki Tatusia Muminka - opowieść o jego niezwykłych przygodach z dzieciństwa i młodości.

 

Comedy Queen / reż. Sanna Lenken / 2022 / Dramat

Słodko-gorzka, śmieszno-smutna adaptacja kapitalnej powieści dla młodzieży o tym samym tytule autorstwa Jenny Jägerfeld (w Polsce wydało ją wydawnictwo Stara Szkoła, a ze szwedzkiego przełożyła Patrycja Włóczyk). Jak pisze dystrybutor: "Comedy Queen to cudowna opowieść o miłości, odwadze, tęsknocie, żałobie i śmiechu. Wzruszająca, zabawna, doskonała. To film podczas którego w jednej minucie parskacie śmiechem, a w kolejnej zalewacie się łzami". Film zdobył Kryształowego Niedźwiedzia na Berlinale 2022.  

Najgorszy człowiek na świecie / reż. Joachim Trier / 2021 / Komedia romantyczna

Film nominowany do Oscarów, nagród BAFTA, Europejskiej Nagrody Filmowej i Cezara. Aktorka pierwszoplanowa Renate Reinsve zdobyła za niego Złotą Palmę w Cannes. "The Guardian" pisze, że Najgorszy człowiek na świecie stanie się klasykiem, a "Screen Daily", że takiej komedii romantycznej jeszcze nie było. No to będzie trzeba się przekonać!

 

Munch: miłość, duchy, wampirzyce / reż. Michele Mally / 2022 / Dokument 

W Oslo niedawno otwarto nowe muzeum Edvarda Mucha oraz nowe Muzeum Narodowe. Munch: miłość, duchy, wampirzyce to okazja do spojrzenia na sztukę tego artysty bez ruszania się z kinowego fotela i - jak się spodziewam - ciekawe urozmaicenie festiwalowego programu.


Oprócz seansów filmowych w programie jest też spotkanie z reżyserem i scenarzystą Magnusem von Hornem, laureatem Złotego Żuka, Złotych Lwów i Paszportu "Polityki", znanym z takich filmów jak Intruz czy Sweat. Pojawią się też akcenty muzyczne: koncert coverów norweskiego zespołu a-ha (w nawiązaniu do seansu filmu dokumentalnego A-ha: the movie), a także koncert zespołu Lawaai, a jako oprawę wizualną oglądać będziemy islandzki wulkan Fagradalsfjall.


Co zaintrygowało Was najbardziej? 

I co najważniejsze: kto z Was wybiera się do Darłowa?

Finolubna

Recenzja: "Domowe makramy" / Susanna Uusitalo

Jednym z moich głównych zainteresowań jest język fiński i Finlandia - to wiecie. Czego nie wiecie, to to, że po godzinach interesuję się także rękodziełem różnego rodzaju. Ostatnio jest nim także makrama. Jestem wyplataczem o dość małym stażu (niecały rok), a na swoim koncie mam dopiero kilka gotowych plecionek. Gdy tylko dowiedziałam się o polskiej premierze książki Susanny Uusitalo "Domowe makramy. 20 pięknych projektów z podstawowych węzłów" (Kodin helpot makrameet), wiedziałam, że to coś, co muszę wypróbować.

Jak przyznaje sama Susanna, z makramą miała dość ograniczoną styczność, a w temat zaplatania zagłębiła się bardziej podczas pisania zleconej jej książki. Było to o tyle pocieszające, że nie trzeba dużego doświadczenia, by stworzyć coś ładnego. Na początku poradnika autorka zebrała instrukcje wyplatania kilku najbardziej podstawowych węzłów. Instrukcje są krótkie, dopełnione zdjęciami. Myślę, że dodatkowym ułatwieniem byłoby użycie dwóch kolorów sznurka na zdjęciach, albo strzałek tak, by jeszcze wyraźniej wyjaśnić zaplatanie. 

W dalszej części książki znajduje się 20 makram do domowego użytku, w tym np. wiszące doniczki, mały bieżnik i ozdoby naścienne. Każdy wzór opatrzony jest estetycznym zdjęciem oraz spisem potrzebnych materiałów. Wyjaśniając poszczególne wzory autorka używa nazw węzłów zaprezentowanych wcześniej. Warto jest je od początku zapamiętać, tak, by nie musieć wracać co chwilę do początku książki.

Przetestowałam jeden ze wzorów zaproponowanych przez Uusitalo. Jak mi poszło, pozostawiam do Waszej oceny.

Makrama ze strony 47.
Moje wykonanie.

Różnica jest nie tylko w kolorze, ale oczywiście nie świadczy to na minus dla zamieszczonych w książce instrukcji. Tutaj akurat mogłam zawieść ja i to jak poradziłam sobie z instrukcjami na papierze. Po tym doświadczeniu zdałam sobie sprawę, że dla mnie ta forma przekazywania wiedzy o splotach nie jest najlepsza. Choć czytałam instrukcje kilka razy, niektóre było mi ciężko pojąć. Starałam się jednak skrupulatnie wykonywać wszystko krok po kroku. Co dziwne, przy tym wzorze autorka nie podała grubości użytego sznurka, instrukcje do innych wzorów posiadają jednak takie info. 

Plusem jest cena książki i ładne, estetyczne wydanie. Z drugiej strony, makrama zaprezentowana na okładce polskiej edycji pochodzi z Shutterstocka, co moim zdaniem nie powinno mieć miejsca. Sięgając po poradnik kierujemy się także okładką. Odczułam niemałe rozczarowanie nie mogąc znaleźć tutoriala zaplatania okładkowej makramy, bo bardzo mi się ona spodobała. Dla porównania, na okładce fińskiego wydania widnieje leżak, który autorka w książce opisuje.

Moim zdaniem zaplatanie na podstawie statycznych zdjęć jest dużym wyzwaniem dla osób zaczynających przygodę z makramą (i tak jak ja - mających najwyraźniej problem z wyobraźnią przestrzenną :)). Na zdjęciach nie widać ruchu, trzeba się trochę wysilić, by zauważyć na czym polega konkretny krok i jak do niego dojść. Dla zupełnie początkujących poleciłabym raczej dobre tutoriale wideo (najlepiej oglądane w spowolnieniu), na których widać każdy ruch. Osoby, które już znają podstawowe zasady łatwiej poradzą sobie z instrukcjami na papierze i tym właśnie poleciłabym książkę Uusitalo jako źródło dodatkowych i ciekawych inspiracji.

Książkę na język polski przełożyła Agata Słabuszewska z Kolektywu Tłumaczy Literatury Fińskiej KIRJA.

Egzemplarz do recenzji otrzymałam od Wyd. Słowne (daw. Burda Książki)

Finolubna

Recenzja: "Magik i Złodziejka" / Anniina Mikama

Dawno żadna książka nie przypadła mi do gustu tak jak "Magik i Złodziejka" Anniiny Mikamy (Taikuri ja taskuvaras, tłum. S. Musielak), wydawnictwa Dwukropek. Szczerze, nie ma tutaj nic, co by mi się nie spodobało. Był klimat, który lubię, magia i tajemnica, intrygująca historia i zwroty akcji. Ale od początku...

Pixabay

Zimowe Helsinki, rok 1890. Końcówka XIX wieku, czas innowacji i postępującej industrializacji. Mina, nastolatka, która pomimo swojego młodego wieku posiada już solidny bagaż doświadczeń. Choć pochodzi z zamożnej rodziny, po śmierci ojca, a później matki, ląduje na na ulicy. Mieszka w starej drewutni, w szemranym towarzystwie kanciarzy i zbirów. Aby przeżyć, musi kraść, i w tym "fachu" jest już całkiem niezła. Pewnego dnia okrada przystojnego młodzieńca, Toma. Skradziona mu rzecz okazuje się nie być zegarkiem, ale urządzeniem dziwacznym i dość skomplikowanym, jak na owe czasy. Tom, ku zaskoczeniu Miny, proponuje jej posadę opiekunki nad starszym i niepełnosprawnym, pochodzącym z Polski, profesorem Worowskim. I tak, wraz z zamieszkaniem w ogromnym domu profesora, rozpoczyna się seria przygód Miny. 

Tom to magik, iluzjonista. Potrafi oczarować widownię swoimi sztuczkami, popisowo łapie w locie kule. To także wybitny wynalazca, inżynier, który swoje umiejętności techniczne sprytnie wykorzystuje podczas iluzjonistycznych pokazów. Jak mówił o nim profesor, to chłopak, który urwał się z księżyca. Konstruuje przedziwne machiny, mechaniczne ptaszki nagrywające dźwięk, poruszające się zabawki, a jego najbardziej zaawansowanym dziełem jest... android. Jego myśl technologiczna wyprzedza epokę o wiele wiele lat, przez co budzi niemały zachwyt ówczesnego towarzystwa, choć nie brakuje też słów krytyki. Rozwój techniki fascynuje wielu, ale też rodzi wiele wątpliwości. Czy maszyny mogą samodzielnie myśleć? Czy mają dusze? To z kolei prowadzi do dalszych pytań natury filozoficznej - co to w ogóle znaczy być człowiekiem? Czy Cynowy Żołnierzyk, stworzona przez Toma maszyna o ludzkim wyglądzie, która "uczy się" sama myśleć, może być za takiego uznana? Idąc dalej, co jeśli budowa takich maszyn się upowszechni i co jeśli się one zbuntują? Autorka porusza te kwestie, zachęcając niejako do dalszych przemyśleń. 

Wracając do głównych bohaterów: Mina to dziewczyna rezolutna, silna, ale też wrażliwa, spragniona miłości. Z kolei Tom jest wyważony, trochę zdystansowany, skrywa wielką tajemnicę. Profesor, jakby dla kontrastu, szorstki, czasem wręcz gburowaty, choć także niepozbawiony niedopowiedzeń. Dobór bohaterów to już niezła mieszanka. Do tego teatr Toma i stworzona przez niego dżungla, wprowadza bardzo specyficzny, może wręcz dziwaczny, nastrój. A wszystko to osnute dużą dawką tajemniczości. Niewyjaśniona śmierć ojca Miny, niejasna przyczyna niepełnosprawności profesora, niepojęty geniusz Toma, to sekrety, które "Magik i Złodziejka" kartka po kartce odkrywa przed swoim czytelnikiem. Magia splata się tu z kryminałem, intryga z iluzją, wątki sensacyjne z fantastyką. Mikama serwuje klimatyczną i wciągającą opowieść, pełną wartkiej akcji i momentów zaskoczenia.

Jest to z założenia książka kierowana do nastoletnich czytelników, ale warta uwagi także starszych. Nie tylko dla intrygującej historii, ale także wyłaniających się spod niej pytań wręcz filozoficznych. Autorka przedstawia opowieść na kanwie Helsinek z XIX wieku, przywołując wiele autentycznych miejsc, choć jak sama przyznaje w posłowiu, czasem nagina rzeczywistość tak, by bardziej wpasować ją w swoją opowieść.

A jest to opowieść o niezwykłym klimacie. Pięknie zarysowane sceny, ciekawa narracja i język nawiązujący do zamierzchłej epoki, który wydaje mi się został doskonale oddany w polskim tłumaczeniu. Za polską wersję "Magika..." odpowiada Sebastian Musielak, tłumacz nota bene znany również z przekładu innych fińskich powieści młodzieżowych. Okładka, niczym kropka nad i, w wersji polskiego wydania świetnie podkreśla nastrój.

Mikama funduje czytelnikowi niezmiernie przyjemną podróż w czasie, do XIX-wiecznych Helsinek, pełną fascynujących przygód i ciekawych postaci. "Magika i Złodziejkę" polecam każdemu, kto lubi powieści nieoczywiste, w klimacie tajemnic usnutych na przestrzeni epok, okraszonych magią i iluzją. Jest to pierwsza część trylogii Mikamy. Na przekłady kolejnych części czekam z ogromną niecierpliwością! 


*

Książkę do recenzji otrzymałam od wyd. Dwukropek. Kiitos!

Finolubna

Recenzja: "Reczy, które spadają z nieba" / Selja Ahava

"Czasami niebo spada na głowę, czasami ziemia osuwa się spod nóg". To jeden z moich ulubionych cytatów z "Rzeczy, które spadają z nieba", autorstwa Selji Ahavy (Taivaalta tippuvat asiat, tłum. J. Polanowska), książki, która niedawno ukazała się nakładem wyd. Relacja. Ot tak, inicjują się nowe wydarzenia, nowe ścieżki, z prostej drogi w skomplikowany labirynt. Jeden przypadek może zupełnie zmienić tok zdarzeń. Bo rzeczy spadają z nieba znienacka. Tak, jak pioruny, albo bryła lodu w letni dzień na matkę Saary, która właśnie miała zrobić z opon ogródek na truskawki.

Pixabay

To, że historia opowiedziana w "Rzeczach..." będzie oryginalna, wiemy od początku. Większość z nietypowych przypadków, przytrafiających się bohaterom, jest już bowiem wypisana na okładce. Z niej także dowiadujemy się, że Ahava jest jedną z najbardziej lubianych fińskich powieściopisarek. Czytając książkę, przekonamy się dlaczego. 

"Czasami niebo spada na głowę, czasami ziemia osuwa się spod nóg. Czasami dopada nas tak niepojęte szczęście, że trudno z nim dalej żyć. Czasami coś się wydarza - tylko jeden jedyny raz - ale przez resztę życia człowiek się zastanawia dlaczego. Czasami nie dzieje się nic i człowiek również przez resztę życia zastanawia się dlaczego."

Autorka podchodzi do swoich bohaterów z dużą dozą empatii. Główną postacią jest wspomniana już Saara, dziewczynka, która mimo młodego wieku, cechuje się zupełnie niedziecinnym spojrzeniem na świat. Jest nietuzinkowa, wrażliwa, może być postrzegana jako dziecko dziwaczne. Chciałaby być brana bardziej na poważnie, ale ze względu na wiek, przez większość ludzi nie jest. Śmierć matki rozpoczyna nowy rozdział w życiu dziecka. Smutek, tragedia, zmiana zamieszkania, zimno pustych pokoi, ciepło płynące ze wspomnień o niej - mozaikowe, drobiazgowe, codzienne, ale ujęte w niezwykły sposób.

Jest też Pekka, ojciec Saary, który załamany po stracie żony próbował, wręcz maniakalnie, zrozumieć "dlaczego". W historii poznajemy także Annu, siostrę Pekki, która po wygraniu głównej nagrody w loterii kupiła duży stary dwór, owce, i zajęła się wytwarzaniem rzeczy z wełny. Po ponownym wygraniu na loterii, sytuacja jednak przestaje mieć się tak kolorowo i nad Annu zawisa duża szara chmura. Taki nadmiar szczęścia okazuje się dla kobiety zbyt ciężki. "Życzę Pani szczęścia w życiu. Tylko nie za wiele szczęścia, żeby dało się je unieść."  - napisała do Annu Mary, żona Hamisha, człowieka, którego cztery razy raził piorun. Te życzenia, choć kierowane do ciotki Saary, są na tyle uniwersalne, że można by pokusić się o podejrzenie, czy aby autorka nie kierowała ich do wszystkich swoich czytelników, przywołując nieco na myśl szwedzki koncept lagom.

Historie snute w książce, choć podszyte smutkiem i tragedią, dziwaczne i nieprawdopodobne, opowiedziane są w atmosferze ciepła, sympatii, zrozumienia. Podobało mi się to, tak samo jak opisany dywan, który Annu utkała dla dziewczynki na jej urodziny. Z kawałków starej garderoby Saary, zbierał przeżycia, wspomnienia. Prawie pod koniec książki pojawia się jeszcze jedna postać. Krista, nowa partnerka Pekki. Jej narracja podobała mi się najmniej. Była, jak dla mnie nieco zbyt szorstka. Ale, tak jak w utkanym dywanie, choć niektóre fragmenty są szorstkie, to ogólnie dywan ociepla i niejako uspokaja. Takie też miałam ogólne wrażenia czytając "Rzeczy...". Mimo, że nie brakowało w niech tematów trudnych, historia opowiedziana jest spokojnie, z uważnością i wrażliwością Saary, pełna osobliwych zdarzeń i nietuzinkowych spostrzeżeń. Sposób narracji jest bardzo obrazowy. I tak na przykład, czytając historię o duchu krającym kołdrę dziewczynki niemal słyszałam zgrzyt nożyc, a przy opowieści o Annu w swojej pracowni prawie czułam jak trzymana w dłoniach książka zamienia się w mokrą, ciepłą i zamydloną wełnę. 

"Rzeczy..." tłumaczyła Justyna Polanowska, której należy się słowo uznania. Książkę czyta się bardzo "miękko", i to jest duży plus. 


Książkę do recenzji otrzymałam od wyd. Relacja. Kiitos! 

Finolubna

Recenzja: "Kimmi Räikkönen jakiego nie znamy" / Kari Hotakainen

Na wstępie od razu muszę znaznaczyć - nie mam zielonego pojęcia o Formule 1, w ogóle mnie ten sport nie interesuje. O Kimmim Räikkönenie wiem tyle, że jest fińskim kierowcą F1 i nigdy się nie uśmiecha. "Kimmi Räikkönen jakiego nie znamy" to oficjalna biografia kierowcy. Autorem jest Kari Hotakainen, dziennikarz, który również tak jak ja zbyt wiele pojęcia o F1 nie miał.

Tytuł książki sugeruje, że intencją autora było dać nam poznać prawdziwego Kimiego, Kimiego jakiego nie znamy. I to Hotakainen próbuje robić - więcej jest w książce opisów życia prywatnego i historii, więcej czasu spędzimy z rodzią i przyjaciółmi Kimiego, niż w jego kokpicie czy na dyskusjach o sporcie. Fakt, poznajemy też sportowe historie Kimiego, ale to nie one są na pierwszym planie. Domowe pielesze, spotkania z przyjaciółmi, prywatna strona kierowcy - to tutaj główny wątek. Mam wrażenie, że Hokainen próbuje przedstawić inne oblicze Icemana, ale pudłuje, bo moim zdaniem Kimi jest sobą zawsze. Przynajmniej ten Kimi z książki - zawsze wydaje się wyważony. Niezależnie czy w domu, czy udzielając wywiadu. 


Narracja Hotakainena przeszkadzała mi w czytaniu, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi. Przede wszystkim było tutaj dużo suchych faktów, choć fakty te dotyczą ekscytujących zdarzeń, poziom ekscytacji jest średni. Czułam też, że autor sili się momentami na pisanie z humorem. Poza tym, opowieść jest miejscami patchworkowa, brakuje w niej chronologii i często zdarzyło mi się w czytaniu tracić wątek.

Być może książka nie wywarła na mnie wielkiego wrażenia z powodu braku zainteresowania F1. Lubię czytać biografię, ale ta ewidentnie nie trafiła w moje gusta. Faktem jest, że pozycja ta zdradza historie z życia sportowca, więc jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć czegoś więcej o Kimmim, powinien tę pozycję rozważyć. Fanów zapewne ucieszy też całkiem pokaźny zbiór zdjęć Kimmiego z jego prywatnego archiwum.

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Zysk. Kiitos!

Finolubna

Recenzja: "Odnaleźć sisu. Fiński sposób na szczęście" Katja Pantzar

Sisu, sauna i Sibelius to trzy słowa klucze, które zwykle służą do zdefiniowania fińskości. Dwa ostatnie są na pierwszy rzut oka zrozumiałe: Finlandia na całym świecie słynie z saun, a Finowie są bardzo dumni ze swojego narodowego kompozytora, Sibeliusa. Sisu wymaga większej uwagi. O tym, czym jest, pisze Katja Pantzar w swojej książce "Odnaleźć sisu. Fiński sposób na szczęście przez hartowanie ciała i ducha" (Wyd. UJ, tłum. Magdalena Rabsztyn-Anioł). Pochodząca z rodziny fińskich imigrantów, Katja wychowała się w Kanadzie, ale od wielu lat mieszka w Helsinkach. Przeprowadzka do Finlandii pozwoliła jej znaleźć równowagę psychiczną i wyjść z depresji. W swojej książce Pantzar poddaje analizie fiński styl życia i próbuje poznać tajemnice fińskiego hart ducha. Rezultaty swoich poszukiwań przedstawia w formie praktycznego przewodnika podszytego własnymi doświadczeniami. 

Pixabay

Wróćmy na chwilę do początku. Czym właściwie to sisu jest? Trochę pisałam już o tym tutaj. Sisu nie da się po polsku przedstawić jednym słowem. Zwykle opisuje się je jako zbiór cech takich jak wytrwałość, wytrzymałość, odwaga, temperament, duma. Czasem mówi się, że sisu to cecha narodowa Finów. Na przestrzeni wieków, narodowy duch sisu rósł w siłę, zmagając się z nieprzychylną fińską przyrodą, ale także z niełaskawą dla Finów historią. Jest to siła do hartowania ducha i ciała. Cytując badaczkę sisu, Emilię Lahti, Pantzar przywołuje definicję, która mówi, że sisu jest ucieleśnieniem psychicznej twardości [s. 48]. To stawianie czoła trudnościom, sprawdzanie się i swojej wytrzymałości. 

Tak, jak Dania ma hygge, Finlandia ma sisu. Wyobraźmy sobie brzydki, ponury, zimowy wieczór. Hygge daje nam przyzwolenie do spędzenia takiego wieczoru w domowym zaciszu, pod ciepłym kocem z kubkiem gorącej herbaty, i kontemplowania małych szczęść w przytulnej atmosferze. Sisu natomiast stwierdzi, że jeśli trzeba wyjść na zewnątrz, to trzeba wyjść i jakoś poradzić sobie z panującą tam zawieruchą. Mimo wiatru i śniegu, trzeba iść! Perkele! Hygge to herbata przy kominku, sisu to lodołamacz (nomen omen, takie właśnie miano nosi jeden z helsińskich lodołamaczy i moim zdaniem jest to świetna nazwa!). Ktoś kiedyś zobrazował sisu jako mycie samochodu podczas ulewy, albo grabienie liści gdy wieje mocny wiatr. To oczywiście żartobliwe ujęcie tematu. 


Pixabay

Każdy kij ma dwa końce i nawet sisu ma swoje złe strony, o czym Katja także wspomina w swojej książce. Wymienić można tutaj na przykład zbyt daleko idący upór, który niekiedy nie pozwala sięgnąć po pomoc innych. Może to i z tego powodu,w krainie sisu, paradoksalnie, tak wiele osób zmaga się z depresją.

"Odnaleźć sisu" nie skupia się tylko na sisu, ale też szerzej - na fińskim podejściu do życia. Tytuł oryginału, "The Finnish Way. Finding courage, wellness, and happiness through the power of sisu" oddaje to lepiej, niż jego polski przekład. Ale na czym polega owy "fiński sposób"? Metody opisane w książce nie są bardzo odkrywcze. Wręcz przeciwnie - fińskie podejście do szczęścia to zbiór prostych, dobrze znanych, zdroworozsądkowych zachowań. Duże znaczenie, według autorki, ma przede wszystkim hartowanie ciała. Ruch to lekarstwo na wszystko. Katja, zwolenniczka morsowania, poleca codzienną dawkę ruchu. Mogą to być kąpiele w lodowatej wodzie, ale także spacery albo jazda na rowerze, bardzo popularna w krajach północnych. Pantzar przywołuje też zbawienne skutki saunowania, które doskonale hartuje zarówno ciało, jak i ducha. Do tego rozsądne odżywianie, w tym korzystanie z sezonowych dóbr natury. Kontakt z przyrodą jest równie istotny. Do tego odrobina nordyckiego minimalizmu. Tak pokrótce wygląda recepta na szczęście po fińsku. Książka uzupełniona jest o zbiór praktycznych wskazówek jak zastosować poszczególne elementy "recepty" w swoim życiu. Znajdziemy w niej także mini poradnik jak morsować i saunować. 


Pixabay


Fińskie powiedzenie mówi: Onni ei tule etsien, vaan eläen. Szczęście nie bierze się z szukania, ale z życia [s. 146]. W rankingu szczęśliwych krajów, Finlandia znów osiągnęła pierwsze miejsce. Coś zatem w tym "fińskim sposobie "musi być... ale do kąpieli w lodowatej wodzie nie dam się namówić za żadne skarby! 




Egzemplarz do recenzji otrzymałam od Wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego.  Kiitos!